Oszust usłyszał "NIE" i obraził się
Tylko wczoraj łomżyńscy policjanci otrzymali dwa zgłoszenia o wyłudzeniu pieniędzy od mieszkańców naszego regionu. Jako pierwsza zgłosiła się 37-latka, do której zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Twierdził, że nieznana osoba próbuje wypłacić pieniądze z jej konta. Aby chronić swoje oszczędności kobieta zainstalowała aplikację na telefonie, dzięki której miała mieć kontakt z bankiem i zablokować transakcję. 37-latka przez całą rozmowę postępowała zgodnie z instrukcjami rzekomego konsultanta. Nawet wtedy, kiedy ten polecił jej wygenerować kod blik i zatwierdzić transakcję. Dzięki temu jej konto miało być już bezpieczne. Było jednak odwrotnie. Kobieta po zakończonej rozmowie telefonicznej zaczęła podejrzewać, że mogło to być oszustwo. Poszła do banku i tam już od prawdziwego pracownika dowiedziała się, że straciła 4 tysiące złotych.
Po kilku godzinach do łomżyńskiej komendy przyszedł 61-latek. Mężczyzna poinformował, że rok temu w internecie znalazł ogłoszenie o sprzedaży akcji jednej ze stacji paliw. Wtedy odezwał się do niego rzekomy konsultant, który przekonał go, aby zrezygnował z tej oferty i zainwestował 1000 złotych w kryptowaluty. Mężczyzna przystał na jego propozycje i przelał te pieniądze na wskazane przez niego konto. Po roku telefon ponownie zadzwonił. Tym razem konsultant twierdził, że mężczyzna zgromadził 3 tysiące dolarów i namawiał go do dalszego inwestowania. Pokrzywdzony jednak nie zgodził się i chciał zrezygnować z założonego wcześniej konta inwestycyjnego. Rzekomy konsulatant powiedział, że mu w tym pomoże. 61-latek postępował zgodnie z jego wskazówkami. Najpierw zainstalował na swoim komputerze aplikację do zdalnej obsługi urządzenia. Oszust wiedząc, że pokrzywdzony ma trzy konta w różnych bankach, polecił mu zalogować się na każde z nich. Dopiero przy ostatnim logowaniu oszust poinformował, że ten rachunek może służyć do zamknięcia konta inwestycyjnego. Aby otrzymać zwrot pieniędzy z tego konta 61-latek zgodził się zapłacić 8 tysięcy złotych. Pieniądze miały służyć do zabezpieczenie transakcji wamiany bitcoinów. Mężczyzna wygenerował kody BLIK i podał je oszustowi. Na szczęście, w trakcie rozmowy 61-latek zaczął podejrzewać, że jego rozmówca może być oszustem. Przelał swoje oszczędności na inne konto. Nie umknęło to uwadze oszusta, który próbował jeszcze namówić pokrzywdzonego do cofnięcia przelewu. Kiedy spotkał się z jego sprzeciwem oszust ,,obraził się" i zaczął mu ubliżać. W ramach zemsty zresetował mu komputer.