Wasza codzienna służba to dzisiaj jeden z filarów naszego bezpieczeństwa
W akcji "Łańcuch poparcia" wzięli udział mieszkańcy Podlasia oraz m.in. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, wiceminister MSWiA Bartosz Grodecki.
Wiceszef MSWiA złożył podziękowania organizatorom wydarzenia oraz służbom mundurowym: straży granicznej, policji i żołnierzom. "W imieniu ministra spraw wewnętrznych i administracji pana Mariusza Kamińskiego oraz kierownictwa naszego resortu pragnę gorąco podziękować naszym służbom i nisko się wam pochylić" - powiedział Grodecki.
Zaznaczył, że ich codzienna służba, która jest wypełniona profesjonalizmem, poświęceniem, to dzisiaj jeden z filarów naszego bezpieczeństwa. "Codziennie mierzycie się z prowokacjami, działaniami przygotowanymi przez bezwzględny reżim w Mińsku i w Moskwie" - dodał.
"Dlatego też w tym wyjątkowym miejscu, w Mielniku, w tym wyjątkowym czasie, kolejnym trudnym czasie naszej polskiej historii, pragniemy się wam nisko pokłonić i raz jeszcze serdecznie wam wszystkim podziękować za ofiarną i profesjonalną służbę dla naszej ojczyzny" - podkreślił.
We wcześniejszej rozmowie z PAP jeden z inicjatorów akcji gen. bryg. rez. Dariusz Wroński podkreślił, że powodem do zorganizowania wydarzenia są różne, wcześniejsze akcje wymierzone przeciwko służbom mundurowym, służącym na granicy polsko-białoruskiej. Jak powiedział, "czarę goryczy" przelał film Agnieszki Holland "Zielona granica".
"W związku z czym powiedzieliśmy w środowisku, które broni na Twitterze polskiego munduru już od ponad dwóch lat w ramach #MuremZaPolskimMundurem, i powiedzieliśmy: dość" - stwierdził generał.
Kpt. Krystyna Jakimik-Jarosz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mówiła PAP, że strażnicy graniczni są wdzięczni za słowa wsparcia i otuchy, które są do nich kierowane każdego dnia. "Mają dla nas ogromne znaczenie; szczególnie pomagało to, gdy wylała się na nas fala hejtu" – zaznaczyła kpt. Krystyna Jakimik-Jarosz.
Podkreśliła, że najwięcej pozytywnych słów i gestów w stronę strażników płynie od mieszkańców miejscowości przygranicznych. "Po prostu są nam wdzięczni za to, że strzeżemy granicy; że mogą spać spokojnie i czuć się bezpiecznie. Szczególnie widoczne było to, gdy po kilkaset osób dziennie próbowało nielegalnie przekraczać granicę lub gdy rzucane były w naszą stronę kamienie" – powiedziała kapitan.(PAP)
autorki: Marta Stańczyk, Izabela Próchnicka
mas/ kow/ jann/